czwartek, 9 lutego 2017

Powstanie z martwych na skalę lokalną

Ha! Ha. Ha...
No mówiłam, że marną przyszłość wróżę blogaskowi, prawda?
Tak że tego, po ładnym półtora roku powracam w glorii i chwale. Zobaczymy, czy terapia coś daje i czy jednak tym razem dłużej wytrzymam w pamiętaniu, że mam przecież miejsce, w którym mogę się wyżyć chociażby werbalnie.

Na starcie założenie było, że będą opka, dzierganie i portale randkowe. Teraz do tego pewnie dojdą studia i praca. A w pracy mam zaprawdę całą paradę dziwnych człowieków i przypadków, więc może tym razem damy radę.

Może damy radę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz